sobota, 6 lipca 2013

Wyjazd

Święta, święta i po świętach. Oprócz tego, że Maciek wreszcie poprosił mnie o rękę nic tak praktycznie się nie działo. Dużo rozmawiałam z rodzicami Maćka. Pani Krysia i pan Marek bo tak mieli na imię, bardzo mnie zaskoczyli swoją otwartością. Mogłabym rozmawiać z nimi godzinami. Wspaniali ludzie. Opowiadali jaki Maciek był kiedy był mały. Sylwester spędziliśmy w gronie najbliższych przyjaciół na rynku we Wrocławiu. Bawiłam się jak za starych dobrych czasów kiedy jeszcze młoda, byłam studentką. Jak ten czas szybko mija. – pomyślałam. Jeszcze niedawno płakałam całe noce i dnie po tym jak zostawił mnie mój były mąż dla innej kobiety, a teraz niedługo zostanę po raz drugi żoną. Maciek jest facetem, dla którego mogłabym zrobić wszystko. Jeszcze nie wyznaczyliśmy daty naszego ślubu, bo stwierdziliśmy nie warto tak się spieszyć jak nam jest tak dobrze, a że będziemy mieli świstek czy nie to i tak nic to nie zmieni. Z jego rodzicami dogadywałam się znakomicie. Ja od razu przypadłam im do gustu. Praktycznie z jego mamą bym mogła rozmawiać całe dnie i noce. Jest bardzo miłą i życzliwą osobą. Tak samo jak jej mąż. W ich domu czułam się jak u siebie. Nie naciskali na nas żebyśmy szybko wzięli ślub czy też postarali się o dziecko. Nie rozmawiałam z Maćkiem jeszcze na ten temat. Mimo, że Piotrek ma już prawie 3 latka i chodzi do przedszkola, ja nie za bardzo chciałam po raz drugi zostać mamą. Nie jestem na to gotowa. Ucieszyłabym się , ale myślałam, że to dla nas zły moment, że przeszkodzi nam w karierze, a tak praktycznie Maćkowi. Bo ja pracuje nadal w kancelarii. Czasami posprzątam, pomogę Marice. Nieprzespane noce, brudne pieluchy, kaftaniki, ubranka, wydatki. Nie rozmawiałam jeszcze na ten temat z Maćkiem, ale wiem, że bardzo by chciał zostać ojcem. Zawsze gdy o tym mówię przypominają mi się chwile, które spędzał z Piotrkiem. Jak się zachowywał, jak się nim zajmował kiedy jak na przykład byłam chora. Wzorcowy tata. Spędza z nim każdą wolną chwilę. Wiedziałam, że kiedyś będę musiała z nim porozmawiać na ten temat jednak z drugiej strony chciałam, aby nastąpiło to jak najpóźniej.
 
***
 
Mimo, że z Moniką jesteśmy już dość długo, od kilku dni jesteśmy narzeczeństwem  to nigdy nie rozmawialiśmy na temat powiększenia rodziny. Bardzo bym chciał zostać ojcem, ale jeśli Monia nie jest na to gotowa zrozumiem jej decyzję. Trzeba zawsze iść na kompromisy. Wiedziałem, że po ostatniej rozmowie z moimi rodzicami coś ją gnębiło, ale nie wiedziałem jeszcze co. Może bała się, że po kilku miesiącach od ślubu ją zostawię, czy tego, że jak urodzi mam się dziecko to zostanie kurą domową, będzie nieatrakcyjna, będzie siedziała 24 godziny na dobę w domu w wyciągniętych dresach. Myli się. Nigdy na to nie pozwolę. W ten weekend nie pracowałem (poprosiłem o to Michała, który gdy tylko dowiedział się o moich planach od razu się zgodził), znalazłem fajny niedrogi hotelik na mazurach zarezerwowałem pokój dla dwóch osób z ogromnym małżeńskim łóżkiem. Z rodzicami Moni wszystko było ustalone, że mały zostaje na te dwa dni z dziadkami. Ucieszył się. Bardzo. W piątek skończyłem szybciej i  po pracy odwieźliśmy Piotrka do dziadków, a po chwili wyjechaliśmy na mazury. Było ślisko. Padał gęsty śnieg, ale po kilku godzinach byliśmy już na miejscu. Rozpakowaliśmy swoje walizki, zadzwoniliśmy do rodziców, że szczęśliwie dojechaliśmy i udaliśmy się na długi spacer. Byliśmy tylko we dwoje. Po powrocie do hotelowego pokoju zastanawiałem się czy opowiedzieć jej o swoich pragnieniach zostania ojcem czy poczekać na odpowiedni czas. Po raz pierwszy nie wiedziałem co mam zrobić. Wziąłem się w garść i wszystko jej powiedziałem co mi na duszy leżało. Otworzyłem jej ulubione czerwone wino, wlałem do kieliszków, które leżały na stoliku przy oknie, po czym zacząłem rozmowę.
- Monia wiesz, że cię bardzo kocham, a ty mnie też. Chyba, że ja o czymś nie wiem. – zaśmiałem się a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Jesteśmy razem ze sobą dość długo, jesteśmy narzeczeństwem, wiesz jak bardzo kocham Piotrka i nie pozwoliłbym aby coś mu się stało. Od kilku dni patrzę na wystawy sklepowe z ubraniami dla małych dzieci. Niedługo weźmiemy ślub. Wiem, że nie mamy ustalonej żadnej daty, ale prędzej czy później to się stanie. Piotrek jest już duży coraz częściej pyta się mnie o rodzeństwo, a ja nie wiem co mam mu odpowiedzieć. Nabieram wodę w usta i tyle jest z naszej rozmowy. Bardzo by chciał mieć rodzeństwo, a ja chciałbym mieć syna lub córkę. Z tobą. Z najwspanialszą kobietą pod słońcem. Wiem, że wiążą się z tym wydatki, obowiązki, zmiana brudnych pieluch, pranie, budzenie się w nocy oraz zmiana trybu życia, ale wiem, że razem damy sobie radę. – powiedziałem z ulgą.
Na jej słowa nie czekałem zbyt długo.
Wiedziałam, że z jednej strony nie jestem gotowa by po raz drugi zostać mamą, ale z drugiej bardzo bym chciała zrobić dla niego wszystko.
- Maciek ja też cię kocham. Nie wiesz nawet jak bardzo. Wiem, że teraz jest najlepszy moment w naszym życiu na drugie dziecko. Piotrek chodzi do przedszkola, popołudniami dziadkowie zajmują się nim, ale ja wciąż się waham czy damy sobie radę z drugim dzieckiem. Dziecko to nie jest zabawka, która ci się znudzi i ją zostawisz, to jest odpowiedzialność na całe życie. Na początku wstawanie w nocy, przewijanie, pranie, sprzątanie, gotowanie. Później pierwsze bunty, zakochania, rozstania. Boję się. Boję się, że nie damy sobie rady, że cały nasz świat się odwróci do góry nogami. Nie jestem jeszcze na to gotowa. Nigdy nie mówię, że nie chcę zostać, ale daj mi jeszcze trochę czasu. Nie spieszmy się. Nie wiadomo jak to dalej będzie. Jest kryzys, nawet kancelarię dotyka. Nie macie tyle klientów co kiedyś. Musimy myśleć racjonalnie, nie pod wpływem emocji czy naszych upodoań. – dodała.
-  Może masz rację. – pomyślałem, jednak bardzo chciałem zostać ojcem.
- Może za pól roku, rok jeszcze, a nawet może wcześniej raz wrócimy do tej rozmowy. Pamiętaj, że zawsze cię kochałam i będę kochać.

***

Usnęła na moim ramieniu, położyłem ją do łóżka i przykryłem puchatą kołdrą. Przez chwilę jeszcze myślałem o jej słowach. W głowie miałem mętlik.  Może i miała rację, ale ja tak bardzo chciałem zostać ojcem. Spojrzałem na zegarek. Wskazywał on godzinę 2:51. Postanowiłem, że się położę. Przy niej. Jej włosy pachniały tak cudownie, że po chwili nie wiedziałem kiedy usnąłem. Obudziłem się kilka minut przed 8. Wziąłem szybko zimny prysznic. Monia jeszcze spała. Tak ślicznie wyglądała, że postanowiłem jej nie budzić. Po chwili zaczęła się budzić. Postanowiliśmy, że po śniadaniu wybierzemy się na spacer wokół jeziora. Ubraliśmy się i wyruszyliśmy w stronę stołówki. Wybraliśmy jajecznicę z drobno posiekanym szczypiorkiem. Po zjedzeniu odnieśliśmy talerze i powróciliśmy do naszego pokoju. Ubraliśmy kurtki, czapki, szaliki i rękawiczki po czym wyruszyliśmy na długi spacer. Dużo rozmawialiśmy jak to mieliśmy w zwyczaju. Po kilku minutach zaczęliśmy zachowywać się jak małe dzieci rzucając się co chwilę śnieżkami i turlając się po puszystym śniegu. Cali mokrzy wróciliśmy do hotelowego pokoju. Monika wyglądała tak pięknie, a ja bym mógł się patrzeć na nią jak w obrazek.
- Czemu się tak mi przyglądasz. Gdzieś mam plamę? A może gdzieś mam jeszcze śnieg. – powiedziała.
- Nie po prostu chciałem popatrzeć na moją kobietę. Nie wolno. – dodałem.
- Jasne, że można. Zresztą nawet nie mam zamiaru ci zabraniać. – uśmiechnęła się. Tylko mam być w ubraniu czy bez. – dodała po kilku sekundach.
- Dla mnie czy jesteś nago czy w ubraniach zawsze wyglądasz pięknie i zjawiskowo. – powiedziałem z zaakcentowaniem ostatnich trzech słów.
Po chwili zbliżała się do mnie wiedziałem od razu o co jej chodzi. Zaczęliśmy się całować coraz namiętniej i zachłanniej. Moje pocałunki wędrowały na jej ustach, twarzy i ramionach. Po chwili nasze porozrzucane ubrania leżały już na podłodze. Nawet nie wiedziałem kiedy leżeliśmy razem na łóżku. Kochaliśmy się. Coraz trudniej nam się oddychało. Nie mieliśmy już siły na nic. Czułem, że mam ją tylko dla siebie. Kocham cię!!! – wykrzyczałem jej wprost do ucha bo tylko na tyle mnie było stać.

***
 
No to następny rozdział jest wasz. Mam nadzieje, że wam się spodoba :) Miałam się niewyrobić, ale nie wiem jakim cudem to zrobiłam :) Już wiem może przez to, że Polska wygrała z USA (3:2 jakby ktoś nie wiedział). Kiedyś przez nich osiwieje. Tak ich dopingowałam, że ledwie co mówię :) Nie żałuje warto było :) Mam nadzieje, że we Wrocławiu będzie szybkie 3:0.  Pozrdawiam ze słonecznych Kujaw :)
EDIT : Wstawiam linka jak chcecie to lajkujcie jak nie to nie. Ja zalajkowałam :) Zobaczyć filmik Karola K. bezcenne :D https://www.facebook.com/#!/photo.php?fbid=365467693580300&set=a.312977688829301.1073741830.312566898870380&type=1&theater

1 komentarz:

  1. Jeżeli masz ochotę i czas to zapraszam na coś nowegohttp://nie-dusza-kocha-lecz-oczy.blogspot.com
    :)
    Pozdrawiam i przepraszam za SPAM, Maniek :]

    OdpowiedzUsuń